
Eisenbichler najlepszy w konkursie indywidualnym
Markus Eisenbichler nie dał rywalom żadnych szans i zwyciężył w niedzielnych zawodach Pucharu Świata w Wiśle. Triumf 29-latkowi dały skoki na odległość 137,5 oraz 134 metrów. – To były trudne zawody, bo na skoczni było bardzo wietrznie. Stefan Horngacher powiedział mi: Zaufaj sobie i skocz tak, jak skakałeś przez całe lato. To był klucz do sukcesu. Dzisiaj udało mi się skoczyć tutaj lepiej niż w poprzednich latach – mówi z uśmiechem na twarzy pierwszy w tym sezonie lider Pucharu Świata. – Teraz chciałbym utrzymać wysoki poziom, wykonywać swoją normalną pracę i cieszyć się tym sportem. Chcę walczyć o utrzymanie żółtej koszulki lidera i na tym będę się koncentrować – dodaje Niemiec. – Po raz kolejny sezon rozpoczęliśmy w Wiśle i muszę powiedzieć, że teraz skocznia była przygotowana najlepiej spośród wszystkich inauguracji tutaj – podsumowuje Eisenbichler.
Na drugim stopniu podium stanął Karol Geiger, który w pierwszej serii konkursowej uzyskał 133,5 metra, a w finale wylądował na 128 metrze. – To były trudne i wietrzne zawody, więc trzeba było mieć trochę szczęścia. Jednak moje skoki były bardzo dobre, więc jestem zadowolony z drugiego miejsca – tak niedzielne zawody ocenia Karl Geiger. – W ostatnich latach radziłem sobie dobrze na tej skoczni, więc jestem szczęśliwy, kiedy mogę tutaj wystartować – dodaje. – Chcę utrzymać poziom tych skoków przez cały sezon, wykonywać kolejne kroki do przodu, czerpać z tego radość i pozostać zdrowym – określa swoje plany podopieczny Stefana Horngachera.
Trzecie miejsce wywalczył 27-letni Daniel Huber, który zapisał na swoim koncie najdłuższy skok niedzielnego konkursu w Wiśle. Austriak w pierwszej serii skoczył 138,5 metra, natomiast w drugiej serii wylądował 13 metrów bliżej. – To był prawie perfekcyjny weekend dla mnie. Oddałem świetne i długie skoki. Jestem szczęśliwy, że stanąłem na podium po raz drugi w karierze – cieszył się po konkursie Daniel Huber. –Kiedy tu przyjechałem, miałem w sobie mnóstwo pewności, gdyż oddawałem tutaj dobre skoki. Zawsze miło wracam za zawody do Wisły – dodaje Austriak.
W niedzielnym konkursie zaprezentowało się 11 biało-czerwonych. Piotr Żyła spisał się najlepiej wśród podopiecznych trenera Michała Doleżala i po skokach na odległość 125,5 oraz 128 metrów wywalczył piątą lokatę. – Dzisiaj bardzo fajnie mi się skakało. Był wiatr pod narty, zwłaszcza czuć go było na dole. Zbrakło mi jednak wysokości w locie, ale jak na pierwszy konkurs indywidualny tej zimy wyszło mi dobrze – mówił zadowolony Piotr Żyła. – Chcę się rozkręcać z konkursu na konkurs i cały czas realizować to, co mam zaplanowane, czyli skakać tak, jak naprawdę umiem. Przed nami jeszcze sporo zawodów, więc mam nadzieję, że pokażę, na co mnie stać – dodaje 33-latek.
Na 11. miejscu zawody ukończył Dawid Kubacki, który skoczył tego wieczoru 124,5 oraz 116 metrów. – Po drugim skoku byłem trochę zawiedziony, bo nie trafiłem z warunkami. Wykonałem swoją robotę na progu, a potem zabrakło mi szczęścia. Zdziwiłem się, że po tych 116 metrach byłem czwarty po swoim skoku – opowiada Dawid Kubacki. – Ogólnie konkurs oceniam na plus. Niestety skończyłem poza dziesiątką, ale moje skoki były dobre, po prostu nie miałem szczęścia do warunków – dodaje.
Pucharowe punkty zdobyło łączenie siedmiu naszych reprezentantów. W drugiej „10” zameldowali się także: 19. Andrzej Stękała (124,5 i 127,5 m) oraz 20. Maciej Kot (117 i 121 m). Klemens Murańka po skokach na odległość 127,5 oraz 107 metrów zajął 22. miejsce. Kamil Stoch był 27. (121,5 i 104 m), a Stefan Hula 29. (117,5 i 111,5 m).
Kolejnym przystankiem w Pucharze Świata będzie fińska Ruka, gdzie skoczkowie narciarscy będą rywalizowali w najbliższy weekend.